czwartek, 5 czerwca 2008

miesiąc miodowy

Nawet nie wiem jak... nawet nie wiem kiedy... ale czas ucieka... Prawie nie rozróżniam dni tygodnia... Prawie nie odróżniam tygodnia od tygodnia... Nie żeby mnie to martwiło... Miło pracować, miło mieć tyle zajęcia... I wiem, że w pracy nie ma tak, że same sukcesy... To nie jest mozliwe. Stram się jednak nie popelniać błędów. Nie wiem na ile moje odczucia są prawidłowe, ale czuję się cały czas na cenzurowanym... Na pewno jestem sprawdzan, oceniana - taki urok początków. Nie wiem tylko na ile będzie to miało wpływ na moje przyszłe zatrudnienie... Nie daję sobie prawa do popełniania błędów. Ale nie mogę umieć wszystkiego... Nie wszystko do razu może mi wychodzić. I niestety - od kilku dni nie wychodzi rewelacyjnie. I - niestety - nie mogę zwalić winy na czynniki obiektywne. Popełniam błędy. Choć nie mogę ich popełniać...