sobota, 3 października 2009

sto

  1. Setny wpis zasługuje na sto punktów. Na siłę ich wymyślać nie będę.
  2. Wpis poprzedni mógł sugerować, że nie dość dokładnie odrobiłam lekcję dotyczącą samotności. Odrobiłam fantastycznie. Zdarza się jednak, że chciałabym mieć z kim porozmawiać. O wszystkim i o niczym.
  3. A jeśli mowa o samotności. Jeśli już jestem sama (co mi nie przeszkadza i te słowa nie są udowadnianiem sobie czegokolwiek), to bardzo chętnie zamieszkałabym wreszcie sama. Byłoby miło.
  4. Nie jestem Kopciuszkiem… Bardzo bym chciała, ale nie jestem. Wydoroślałam…
  5. Wysoki poziom stresu i adrenaliny utrzymywał mnie przy „życiu” przez ostatnich kilka tygodni.. Od kilku dni próbuję dojść do siebie. Trudna sprawa.
  6. Wiem, że w tej sytuacji przydałby się odpoczynek. Taki porządny (hehe, nie umiem odpoczywać!!). Urlop co prawda jest zaplanowany, ale plany nieco się zmieniły.
  7. Kraków na razie pozostaje niezmienny. Szkoda, że Marta nie pojedzie.
  8. Plany są po to, by je zmieniać. Niestety, ostatnio zbyt wiele planów się zmieniło…
  9. Zdaję sobie sprawę, że wzrost następuje w następstwie zmian. Tych jednak jest tak wiele, że ich nie ogarniam.
  10. Zmieniają się plany także te, na których realizację czekałam już od pewnego czasu. Poczekam jeszcze trochę. Wierzę, że warto.
  11. Wierzę, że nie tylko ja oczekuję na realizację planów i zamierzeń. Rozczarowania biorę jednak na siebie… Wszak – wszystko jest złudzeniem…
  12. Teorie wykładane mi przez P. są interesujące. Uwierzenie, że wszystko jest złudzeniem byłoby czasem przydatne.
  13. Czasem jednak nie tylko wierzę, ale i wiem, że wszystko jest złudzeniem.
  14. Ale to tylko wtedy, że gdy jestem osłabiona i zmęczona.
  15. W każdej innej chwili wierzę, że życie jest realne i mam na nie wpływ.
  16. I w tym momencie powinno pojawić się pytanie niczym z Hamleta: Złudzenie czy realność?? Oto jest pytanie…

piątek, 2 października 2009

myśli nieuczesane...

Przez ostatnich kilka miesięcy słabo dbałam o moich przyjaciół, nic zatem dziwnego, że dziś nie ma obok mnie nikogo. Przez ostatnich kilka miesięcy moje myśli krążyły jedynie wokół Toastmasters, spotkania demo i pracy… W tym czasie niemal wszystko było podporządkowane tym tematom. Nawet moje rozmowy ze znajomymi.
Wiem, że byłam w tym czasie bardzo wymagająca. Zdaję sobie sprawę, że eksploatowałam ponad miarę kilka osób. Mam wyrzuty sumienia. Niestety… za późno… Teraz tylko mogę zaprosić dziewczyny na wino…
Mam tylko nadzieję, że „udało” mi się pracować równie ciężko… Mam nadzieję, że one czuły się znacznie lepiej niż ja wracając do kogoś…
Nie, nie cierpię z tego powodu, że nie mam do kogo wracać. W takich chwilach jak ta byłoby jednak miło mieć do kogo zadzwonić… Przynajmniej tyle…

czwartek, 1 października 2009

przyjaźń

Jeśli któregoś dnia poczujesz, że chce Ci się płakać
– zadzwoń do mnie…
Nie obiecuję, że Cię rozbawię, ale mogę płakać razem z Tobą…

Jeśli któregoś dnia zapragniesz uciec,
nie bój się do mnie zadzwonić…
Nie obiecuję, że Cię zatrzymam, ale mogę pobiec z Tobą…

Jeśli któregoś dnia nie będziesz chciał nikogo słuchać
– zadzwoń do mnie…
Obiecuję być wtedy z Tobą i obiecuję być cicho…

Ale jeśli któregoś dnia zadzwonisz i nikt nie odbierze…
Przybiegnij do mnie bardzo szybko.
Mogę Cię wtedy potrzebować…