Emocje. Dużo ich było przez ostatnie dni.
Wiele negatywnych. Wiele takich, które odbierały siły do pracy i ochotę do pracy. Jakiejkolwiek.
Po raz kolejny okazuje się, że niezwracanie uwagi na targające mną uczucia jest strategią dużo wygodniejszą i przynoszącą korzyści. Bo emocje są jak małe dzieci lub niedowartościowane panienki - nadmierne zajmowanie się nimi, sprawia że inne sprawy przestają być ważne. A przecież są istotne. Zdecydowanie bardziej, aniżeli emocje, które wolą zajmować się same sobą.
Zatem, postanowione. Uczucia grzecznie siadają w swoich ławkach i zgłaszają się do odpowiedzi.