Projekty rekrutacyjne, projekt EFS... I nagle pracy robi się trochę dużo.
Lubienie swoich obowiązków nie chroni i nigdy chronić nie będzie przed zmęczeniem. Tym bardziej, że nie byłabym sobą, gdybym ograniczała się li i jedynie do pracy zawodowej. Chociaż okres wczesnego roeku 2011 był nieco luźniejszy.
Dlatego postanowiłam wziąć kilka urlopu. Ku "rozpaczy" mojej szefowej i koleżanek. Ta ostatnia w wersji na wesoło.
Kłopot w tym, że mam świadomość, iż przez ostatnich kilka dni nie udało mi się nadrobić pracy na tyle, aby nadrobić wszelkie zaległości (tu zgadzam się z kolegą, że z EFS-em nigdy się nie jest na bieżąco) i ewentualnie nadgonić pracę. Kłopot w tym, że przez najbliższych sześć dni roboczych zgromadzi się wiele kolejnych spraw. I ta świadomość nie pozwoli mi wypocząć...