Od pewnego czasu chciałam tu powrócić. Wygodniej było mi jednak pozostawać wylogowaną z konta przypisanego do niniejszego bloga. I tak schodził dzień za dniem... Tych dni zebrało się trochę, a każdy z nich przynosił coś nowego.
Czasem były to wydarzenia fascynujące - Les Misarables
Czasem były to wydarzenia stresujące - kontrola z WUP.
Zdarzało się, że dni przynosiły satysfakcję - wywiad
Przydarzył się i wyjazd wakacyjny.
Przyszedł do mnie smutek (jedne z większych smutków odwiedził mnie 15 lipca).
Przyszła nadzieja.
Zawitała również radość.
Minęło wiele czasu, który wszystko, co ważne i mniej ważne przynosił w opakowaniu z zamieszania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz