Trzecia wizyta w Teatrze ROMA. Trzeci raz obejrzany spektakl "Les Miserables". Otrzymana płyta z piosenkami ze spektaklu.
Od wczoraj płyta w odtwarzaczu. Od wczoraj słuchawki w uszach... Szkoda, ze nie mam bardzo dobrego sprzętu i wygłuszonych ścian. Mogłabym słuchać piosenek bardzo głośno i wychwytywać wszelkie niuanse. Każde uderzenie w struny gitary, każde poruszenie klawiszy pianina, każde uderzenie w bęben, każde pociągnięcie smyczka. Nie jestem w stanie się oderwać...
Trzecia wizyta w teatrze: za każdym razem miejsce w innym zakątku sali. Tym razem blisko sceny, gdzie mogłam zobaczyć to, co było dla mnie wcześniej niewidoczne. I to zaskoczenie, ze choć to ten sam spektakl, to za każdym razem brzmi nieco inaczej.
Żałuję, ze to już koniec.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz