- Setny wpis zasługuje na sto punktów. Na siłę ich wymyślać nie będę.
- Wpis poprzedni mógł sugerować, że nie dość dokładnie odrobiłam lekcję dotyczącą samotności. Odrobiłam fantastycznie. Zdarza się jednak, że chciałabym mieć z kim porozmawiać. O wszystkim i o niczym.
- A jeśli mowa o samotności. Jeśli już jestem sama (co mi nie przeszkadza i te słowa nie są udowadnianiem sobie czegokolwiek), to bardzo chętnie zamieszkałabym wreszcie sama. Byłoby miło.
- Nie jestem Kopciuszkiem… Bardzo bym chciała, ale nie jestem. Wydoroślałam…
- Wysoki poziom stresu i adrenaliny utrzymywał mnie przy „życiu” przez ostatnich kilka tygodni.. Od kilku dni próbuję dojść do siebie. Trudna sprawa.
- Wiem, że w tej sytuacji przydałby się odpoczynek. Taki porządny (hehe, nie umiem odpoczywać!!). Urlop co prawda jest zaplanowany, ale plany nieco się zmieniły.
- Kraków na razie pozostaje niezmienny. Szkoda, że Marta nie pojedzie.
- Plany są po to, by je zmieniać. Niestety, ostatnio zbyt wiele planów się zmieniło…
- Zdaję sobie sprawę, że wzrost następuje w następstwie zmian. Tych jednak jest tak wiele, że ich nie ogarniam.
- Zmieniają się plany także te, na których realizację czekałam już od pewnego czasu. Poczekam jeszcze trochę. Wierzę, że warto.
- Wierzę, że nie tylko ja oczekuję na realizację planów i zamierzeń. Rozczarowania biorę jednak na siebie… Wszak – wszystko jest złudzeniem…
- Teorie wykładane mi przez P. są interesujące. Uwierzenie, że wszystko jest złudzeniem byłoby czasem przydatne.
- Czasem jednak nie tylko wierzę, ale i wiem, że wszystko jest złudzeniem.
- Ale to tylko wtedy, że gdy jestem osłabiona i zmęczona.
- W każdej innej chwili wierzę, że życie jest realne i mam na nie wpływ.
- I w tym momencie powinno pojawić się pytanie niczym z Hamleta: Złudzenie czy realność?? Oto jest pytanie…
sobota, 3 października 2009
sto
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz