poniedziałek, 6 grudnia 2010

matryca Eisenhowera

Brakuje mi pisania. Pisania, które pozwala poukładać myśli (nawet jeśli dla goszczących tu osób, moje poukładanie jest co najmniej zabałaganione).
Brakuje mi czasu. Chyba na własne życzenie mam zbyt wiele spraw i zbyt wiele obowiązków. Na własne życzenie ważne rzeczy mi umykają bezrefleksyjnie.
Brakuje mi spotkania. Z samą sobą. Z przyjaciółmi. Tyle tylko, że ci ostatni są od pewnego czasu daleko. Głównie w Warszawie.
Nie, nie jestem smutna - co najwyżej odrobinę zmęczona.
Uświadomiłam sobie, że trochę pomyliły mi się sprawy ważne, mniej ważne i te zupełnie błahe...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz