Zdarzało mi się zastanawiać po co komu żałoba narodowa, zwłaszcza trzydniowa. Jakby mało wypadków na drogach... Przecież każdego dnia na drogach umiera co najmniej kilka osób... A ci ludzie umierający w szpitalach i w swoich domach... A jednak takie katastrofy jak wczorajsza, jak wypadek w Halembie czy zawalenie się dachu nad wystawcami czy inne, sprawiają, że dużo łatwiej zatrzymać się na chwilę i przypomnieć sobie o tym, co naprawdę ważne.
Katastrofy nam potrzeba czy smierci papieża, by przypomnieć sobie o tym, że życie jest kruche...
Dlatego właśnie jest potrzeba żałoby narodowej....
Poniżej fragment artykułu o wczorajszej katastrofie. Całość znalazła się na: http://www.tvn24.pl/-1,8902,raport.html
20 osób zginęło w jednej z najtragiczniejszych katastrof lotniczych w historii polskich Sił Powietrznych. W środę niedaleko bazy wojskowej w Mirosławcu samolot transportowy CASA C295M rozbił się ledwie kilka sekund lotu od pasa lotniska.Jak doszło do tragediiSamolot CASA C-295M rozbił się koło lotniska w Mirosławcu o godz. 19.07. Samolot leciał z Warszawy przez Krzesiny, miał lądować w Mirosławcu i potem w Świdwinie. Ostatecznym miejscem przeznaczenia był Kraków.Z informacji Państwowej Straży Pożarnej wynika, że samolot spadł do lasu niespełna kilometr od lotniska. Znajdował się w osi pasa startowego, podchodził do lądowania. Załoga nie sygnalizowała kłopotów.Samolotem lecieli wojskowi wracający z konferencji "Bezpieczeństwo Lotów". W czwartek dowódca sił powietrznych gen. Andrzej Błasik podał nazwiska ofiar. Na pokładzie samolotu zginęli:PasażerowieGen. Brygady Andrzej Andrzejewski - Podpułkownik Zdzisław Cieślik, szef szkolenia gen Andrzej andrzejwski, Major Robert Maj z sekcji szkolenia lotniczegoMajor Mirosław Wilczyński, szef sekcji techniki lotniczejPułkownik Jerzy Piłat, podpułkownik Dariusz Pawlak, szef sekcji techniki lotniczejMajor Grzegorz Jułga, zastępca dowódcy eskadryKapitan Paweł Zdunek, dowódca klucza lotniczego, Kapitan Karol Szmigiel, dowódca klucza technicznego, Pułkownik Dariusz Maciąg, dowódca bazyMajor Piotr Frilinger, szef sekcji techniki lotniczejPodpułkownik Zbigniew Książek, zastępca dowódcy bazyPodpułkownik Wojciech Maniewski, dowódca eskadryKapitan Leszek Ziemski, instruktor bezpieczeństwa lotówKapitan Grzegorz Stepaniuk, szef techniki lotniczejMajor Krzysztof Smołucha z Dowództwa Sił Powietrznych. Załoga Major Jarosław Haładus, płk pilot Jerzy Piłat, Porucznik pilot Robert KuźmaPorucznik pilot Michał SmyczyńskiSierżant Janusz Adamczyk, technik pokładowy.
Na miejsce katastrofy jako pierwsze dotarły dwie jednostki wojskowej straży pożarnej z lotniska w Mirosławcu. Po ugaszeniu pożaru wraku teren został zabezpieczony przez Żandarmerię Wojskową. Na miejsce udała się Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, której przewodniczy płk Zbigniew Drozdowski, a także prokuratorzy wojskowi. Po tragedii wszystkie samoloty CASA C-295M zostały zawieszone w lotach do odwołania. Ratownicy, którzy pierwsi przybyli na miejsce tragedii. Na miejsce tragedii pojechał w nocy premier Donald Tusk. Prezydent Lech Kaczyński skrócił swoją wizytę zagraniczną i po powrocie do kraju ogłosił dwudniową żałobę narodową. W bazie w Mirosławcu flagi zostały opuszczone do połowy masztów.
A ja mimo wszystko uważam, że jeśli już żałoba narodowa (ze względu na rangę ofiar katastrofy) to najwyżej jednodniowa. I choć to może i brzmi małostkowo, przypominałbym do upadłego, że te 20 ofiar to nic w porównaniu z cotygodniowymi bilansami naszych polskich dróg. A jeśli te "drogowe" liczby nie trafiają, to i trzydniowa żałoba nie trafi. Ot tylko takie płaskie wzruszenie... Szkoda.
OdpowiedzUsuńOczywiście - masz rację. Ja odnoszę jednak wrażenie, że o jakowąś nad życiem, nad sensem łatwiej w obliczu tragedii. smutne, ale prawdziwe. I to prawda - każdego tygodnia trzeba byłoby ogłaszać żałobę, bo tylu ludzi ginie na drogach, w szpitalach, itd. Ale jeśli choć na kilka dni media się wyciszą, politycy przestana byc głównymi personami, choć jedna osoba się zamysli, to ja jestem za...
OdpowiedzUsuńMoże i tak, ale permanentna żałoba już nikogo nie zatrzyma...
OdpowiedzUsuń